Art journal - znów

... Bo są chwile, które długo rezonują w sercu...


A więcej opowiadam na essowym blogu







Komentarze

  1. wspaniałe kolorki, niezwykle urokliwa praca

    OdpowiedzUsuń
  2. Ileż tu się dzieje... świetna praca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, ten wpis mnie wciąż zachwyca!! Już milion razy na niego patrzyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie, fajnie jest tak na koniec dnia się pozachwycać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacja.Cudny wpis. Uwielbiam takie, a sama jeszcze nie potrafię zrobić...możę kiedyś w końcu się nauxczę przez podpatrywanie takich wzorców:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny *.* chciałabym tak umieć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny wpis! nie mogę oderwać wzroku... inspirujesz!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna faktura i kolory i ta kontrastowa biel <3 cudowna kompozycja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach! już wszystko wiem! Przeczytałam na essowym blogu ;) Faktycznie jest tu coś troszkę z Agi B., ale to na pewno z czasem stanie się Twoje coraz bardziej. Stinga lubię, choć może nie aż tak jak Ty ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz