Kawa i nożyczki - calineczki

Tak się jakoś ostatnio dzieje, że źle mi w życiu. Narastają różne kłopoty i wszystko staje się bardzo trudne.
I wtedy nawet sama myśl o pocięciu papieru na calineczkowe 1 cal/1 cal urasta do rangi wyzwania!

Tym razem spóźniona pokazuję Wam moje calineczki.
Ale to nawet chyba nie są pasje...
To małe momenty, promyczki światła wydobywające się z mroku, drobne szczęścia, które jakoś trzymają mnie na powierzchni i nie pozwalają zatonąć.
Tyle na dziś.

Wszystkich zaglądających ściskam bardzo mocno!






Komentarze

  1. piękne
    zdecydowanie najpiękniejsza odpowiedź na ten temat - na dodatek prawie wszystkie Twoje promyki światła są również moimi

    głowa do góry:) sztorm wokół papierowej łódki nie może trwać długo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci, że przepiękną formę znalazłaś dla calineczek swoich, te okienka mają tyle wyrazu w sobie... A moje przemyślenie "pasjowo-calineczkowe" jest podobne, że to samo życie, zwykłe takie, składające się z małych rzeczy, jest właśnie pasją, radością jest doznawać tych małych rzeczy. Oby te promyki jak najszybciej rozproszyły wszystkie chmury w Twoim życiu, niech przyjdzie radosny, słoneczny dzień. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję. Dziękuję kochane :-*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz